Więzienne lochy, skarby i zjawy
Opublikowano 31 maj 2010 autor: Czarownica | Kategoria: W kotle historii, Z Krainy Czarownic | Komentarze (0)
Wiecie, że szaleństwa na miotle to moja specjalność. Gonitwy pomiędzy chmurami w czasie wietrznej pogody albo slalom między wierzchołkami drzew. Uwielbiam pomachać miotłą przed nosem kogutkowi na zamkowej wieży, albo zakręcić go dookoła własnej osi.
Ale ostatnio to mnie zdarzył się psikus. Leciałam nad zamkiem w Chęcinach i chciałam tylko musnąć stopą kamieni na czubku wieży. Ale wiatr był silniejszy i zepchnął mnie mocniej w dół. Zawadziłam spódnicą o wystający kamień… i w ten sposób znalazłam się na czubku wieży a miotła pofrunęła dalej.
Zanim udało mi się miotłę przywołać , spędziłam dobre pół godziny na pogaduszkach z wieżą. Mile zaskoczona moimi odwiedzinami rozgadała się na dobre. Opowiadała, jaki zamek był okazały za czasów królów Władysława Łokietka i za Kazimierza Wielkiego. To stąd wyruszały wojska na wojny z Krzyżakami i tu też wrzucano do więziennych lochów schwytanych wrogów. Zamek posiadał też okazały skarbiec i otwór po studni wykuty w skale na głębokość 100 metrów! Wieża twierdzi, że to tędy uciekano do sąsiedniej wsi w czasie oblężenia. “Z dawnych czasów nie pozostało już nic” – ciągnęła wieża – “Wszystko popadło w ruinę, tylko ja i dwie moje siostry, niższa baszta i wieża strażnicza pilnujemy zamkowego wzgórza. Każdej nocy odżywają nasze wspomnienia, gdy widzimy ją – Białą Damę. To duch królowej Bony, która mieszkała tu niegdyś wraz ze swym ogromnym majątkiem”. Gdy opuszczała Chęciny, jej skarby wieziono na 24 wozach, ciągniętych przez 140 koni. Widać nie wszystko zmieściło się na wozach, bo do dziś królowa wraca tu nocami po ukryte kosztowności.
Wieża snuła jeszcze opowieści o rycerzu cwałującym na czarnym koniu i o innych ciekawostkach, jednak ja musiałam wracać do swojej chatki. Jednak te ukryte skarby zaczęły mnie zastanawiać… Co ta królowa tak ciągle wywozi? Tu możecie zobaczyć jak wygląda świat ze szczytu chęcińskiej wieży.